Coraz głośniej mówi się o problemach sektora bankowego. Jak wynika z danych Komisji Nadzoru finansowego, łączny zysk wszystkich banków operujących na polskim rynku za pięć miesięcy tego roku wyniósł 3,5 mld zł podczas, gdy zysk za ten sam okres roku ubiegłego wynosił 5,75 mld zł48
Wynik miesięczny też był gorszy niż miesiąc wcześniej. W maju 2020 r. wyniósł on 1 mld zł i był niższy od wyniku z kwietnia 2020 r. o 5,5 mln zł. Niepokoje bankowców okazały się uzasadnione. Spadek wyników finansowych o 20%.w tym roku, przewidywał, jak się okazało trafnie, prezes Związku Banków Polskich. Tym groźniej, więc wygląda nakreślona przez niego perspektywa na przyszły rok, w której przewiduje spadek tych wyników aż o 50%!
Na zyski banków niekorzystny wpływ miało radykalne obniżenie przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych. RPP, obniżając stopy procentowe chciała w ten sposób nie dopuścić do nadmiernego wzrostu wartości złotówki, co niekorzystnie musiałoby się odbić na konkurencyjności polskiego eksportu i jednocześnie chciała utrzymać tanie kredyty.
Jednakże banki natychmiast odczuły zmniejszenie zysków pochodzących ze sprzedaży kredytów, więc bez rozgłosu zaczęły podnosić marże i prowizje, starając zachować dyskrecję, żeby potencjalni kredytobiorcy nie zauważyli niekorzystnych dla nich podwyżek kosztów kredytowych. Ważniejszym od podniesionych marż i prowizji czynnikiem wpływającym na wzrost kosztów kredytowych jest wzrost odpisów na złe kredyty, jakimi banki zabezpieczają się przed rosnącym zagrożeniem niewypłacalności kredytobiorców już spłacających swoje zobowiązania kredytowe. Banki łączą to zagrożenie z nadciągającą recesją i możliwym gwałtownym wzrostem bezrobocia, będącym wynikiem bankructw wielu działających do tej pory firm-pracodawców.
Wyższe koszty kredytowe następstwem wywołanych pandemią zmian w sektorze bankowym.
Bez względu na niekorzystne skutki wywołane pandemią, które w rezultacie obciążą kredytobiorców w postaci podniesionych marż i opłat oraz podniesienie przez banki odpisów na tzw. złe kredyty potencjalnych kredytobiorców, ale i tych, którzy obecnie spłacają kredyty czeka przerzucenie na ich barki poprzez podniesienie kosztów kredytowych strat, jakie już ponoszą banki z tytułu niekorzystnych dla nich wyroków sądowych w sprawach związanych z kredytami płaconymi we frankach szwajcarskich, a wyroki niekorzystne dla banków coraz częściej zapadają w toczących się przeciwko nim sprawach.
Banki są także obciążone coraz częściej koniecznością zwrotu nadpłaconych przez kredytobiorców marż i oprocentowania kredytu z tytułu przedterminowych spłat kapitału przez kredytobiorców. Z praktyki wynikało, że banki albo nie chciały w ogóle zwracać byłym kredytobiorcom nadpłaconych marż i opłat, albo robiły to z dużymi oporami. Spowodowało to masowe wystąpienia zniecierpliwionych byłych kredytobiorców do TSUE i wyrokiem nakazującym bankom niezwłoczne wypłacenie zwrotu nadpłaconych kwot z tytułu przedterminowego spłacenia kredytów.
Jeżeli do tego wszystkiego dodać trudną sytuację gospodarki, która w tym roku odnotuje największy spadek PKB od kilkudziesięciu lat, niejasną przyszłość na polu walki z COVID-19, i możliwą powtórkę lockdownu, to perspektywy sektora bankowego, a zatem i potencjalnych kredytobiorców, nie wyglądają różowo.